Po meczu z Eurobusem Przemyśl
dłuższej wypowiedzi udzielił nam nasz trener – Antun Bacić. Podsumował nie tylko piątkowy spotkanie, ale i całą rundę. Wspomniał też o planach na najbliższy czas.
Bardzo się cieszę, jestem zadowolony po meczu… i nie mówię za dobrze po polsku. (To wszystko było w naszym języku, za co trenerowi należy się szacunek 😊).
Myślę, że to był dobry mecz dla
nas. Kontrolowaliśmy go od pierwszej do ostatniej sekundy. Wcześnie
strzeliliśmy na 1:0, dominowaliśmy przez pierwszą połową. Rzecz jasna nie
oznacza to, że Przemyśl złożył broń, bo cały czas mieli nadzieję i energię na to,
by odmienić losy spotkania. Po golu na 5:0 mogliśmy jeszcze strzelić jednego i,
jak to mówię, „zabić mecz”. Ale pomimo dobrych sytuacji nie zrobiliśmy tego, a
Eurobus, dzięki dwóm kolejnym trafieniom, miał szansę powrócić do gry. W konsekwencji było ciężko aż do samego końca. Graliśmy
jednak dobrze w obronie, szczególnie przy wycofanym bramkarzu rywala. Dzięki
temu nie pozwoliliśmy im na więcej. Ogólnie moi zawodnicy zagrali świetne czterdzieści
minut, jedne z najlepszych w tym sezonie. Jesteśmy na dobrej drodze, by być jedną
z lepszych drużyn w lidze. Runda się kończy i patrząc na nasze problemy kadrowe, ciężki początek i
różne inne trudności, które miewaliśmy w pierwszej połowie sezonu, mogę bez
cienia wątpliwości wystawić nam mocną piątkę za ten okres.
Kolejny mecz z rzędu mówi pan, że to ten najlepszy w sezonie…
Tak (śmiech) Uważam, że ten mecz oraz ten z Legią u siebie to były dwa najlepsze nasze spotkania w pierwszej rundzie. Może w niektórych spotkaniach wygrywaliśmy nieco łatwiej, ale dzisiejsze czterdzieści minut oraz te przeciw Legii graliśmy na bardzo dobrym poziomie. To dowód na to, że się rozwijamy i z każdym kolejnym spotkaniem jesteśmy coraz lepsi. Myślę, że ważna jest energia u zawodników, zarówno na parkiecie, jak i poza nim. Oczywiście, jest to łatwiejsze, jeśli wygrywasz, ale doszliśmy do momentu, kiedy mamy świetną grupę ludzi, którzy mogą rozwiązywać różne problemy. W każdym zespole, czy to w meczu, czy na innych płaszczyznach, bywają trudne momenty. Drużyny i zawodnicy, które zachowują spokój w takich sytuacjach, są na dobrej drodze do osiągnięcia topowego poziomu.
Atmosfera na hali była dziś świetna. Zresztą – to kolejny mecz z rzędu, kiedy trybuny przy widowiskowej zapełniają się do ostatniego miejsca…
Na początku chciałbym powiedzieć o kibicach z Przemyśla. Kiedy zobaczyłem grupę kibiców Eurobusu, ucieszyłem się, ponieważ wiedziałem, że uczynią oni atmosferę jeszcze lepszą. Wraz z naszymi kibicami, szczególnie tymi młodymi chłopcami z młyna, którzy są dla nas potężnym wsparcie, zrobili „drugie” widowisko na trybunach. To było wyjątkowe…
Myślę, że frekwencja jest powiązana z naszą grą – prezentujemy się coraz lepiej, co dostarcza coraz liczniej przychodzącej publiczności radości. Jestem szczęśliwy, bo w końcu po co uprawiamy ten sport? Dla kibiców. Gdy hala jest pusta, to nie to samo uczucie… Ja, jako trener, jestem dumny z tego. Czuję, że futsal jest ważnym sportem dla mieszkańców Bochni.
Przed Wami mała przerwa od grania. Oznacza to krótkie wakacje od futsalu?
W tym tygodniu jeszcze trenujemy, bo w przyszłą niedzielę zagramy mecz towarzyski. Potem jednak będzie trochę czasu, by zresetować trochę głowy. Potrzebujemy troszkę odpoczynku od presji, grania, wyników, ważnych spotkań. Analizowanie rywali czy nerwowego spoglądania na tabelę. Będziemy mieli dziesięć dni, by pobyć z rodzinami i nieco się wyczilować. Dla mnie ten okres będzie szczególny, gdyż jadę do Chorwacji, by zobaczyć się z moją żoną, dziećmi oraz przyjaciółmi. Powiedziałem im, że zero gadania o futsalu przez ten czas. Dlatego też ważny był dzisiejszy mecz, bo gdybyśmy go przegrali, okres świąteczny nie byłby aż tak przyjemny. A jak wygraliśmy, to ten czas do początku drugiej rundy spędzimy z uśmiechami na twarzach.