Futsalowe święto w Bochni! BSF zwycięża Legię

11 miesięcy temu | 27.11.2023, 18:45
Futsalowe święto w Bochni! BSF zwycięża Legię

Ten wieczór na długo pozostanie w naszej pamięci… W niedzielę na hali widowiskowo – sportowej BSF ABJ Powiat Bochnia mierzył się z Legią Warszawa. Mecz ten, przy komplecie wspierających naszą drużynę widzów, okazał się fantastycznym widowiskiem i świetną wizytówką futsalu. No i zakończył się happy endem – bochnianie zwyciężyli wojskowych 4:3.

Zainteresowanie spotkaniem z „Wojskowymi” było ogromne. Wszak w pewnym momencie na hali brakowało już siedzących miejsc… Futsaliści dopasowali się poziomem do publiczności i od początku toczyli wyrównany bój. Pierwsi do siatki, w dwunastej minucie, trafili warszawianie, a konkretnie Adam Grzyb, który na wślizgu skorzystał ze wstrzelonej z autu piłki. Bochnianie długo nie potrafili znaleźć sposobu na przeciwnego bramkarza. Dokonali tego dopiero pod koniec pierwszej połowy, ale kiedy już zaczęli trafiać, to parami… W siedemnastej minucie Łukasz Biel wykorzystał zagranie Sebastiana Leszczaka i z kilku metrów wyrównał stan meczu. Tuż przed przerwą z kolei Minor Cabalceta uprzedził defensora rywali i po zagraniu z autu z bliska skierował futsalówkę do siatki.

Zaraz po wznowieniu gry było już 3:1. Po odbiorze na własnej połowie i kontrataku Adam Wędzony wyszedł sam na sam z bramkarzem i precyzyjnym strzałem w okienko wpisał się na listę strzelców. „Wojskowi” ruszyli do odrabiania strat, ale gospodarze, walczący niczym lwy o każdy centymetr parkietu, skutecznie bronili zaliczki. Niesieni byli głośnym dopingiem, który dobiegał z trybun. Aż czuć było niepowtarzalną atmosferę futsalowego święta…

W trzydziestej piątej minucie Legia przełamała bocheńską defensywę. Po przewinieniu i rzucie wolnym z okolic dziewiątego metra gola kontaktowego strzelił wówczas Rui Pinto. Radość po stronie przyjezdnych nie trwała jednak długo – minutę później szybką kontrę wykończył Biel, kompletując tym samym dublet.

Warszawianie w końcówce wzmogli swoje ataki, chcąc przechylić szalę na swoją korzyść. Tego dnia jednak świetnie między słupkami dysponowany był Krystian Jaszczyński. Nasz golkiper dwoił się i troił, raz po raz zbierając owacje z swoje fantastyczne parady. Na minutę przed syreną musiał jednak skapitulować, i to przed własnym kolegą z drużyny. Wówczas bowiem pechowo w polu karnym interweniował Pedro Pereira, zaliczając samobója…

Gol ten sprawił, że ostateczne rozstrzygnięcie wahało się do ostatnich sekund, BSF jednak nie dał wydrzeć sobie zwycięstwa. Gdy syrena zabrzmiała, hala wybuchła radością. Trzy punkty pozostały w solnym grodzie.

 

Udostępnij
 
6524472