Łukasz Biel: Parę sezonów już gram, ale nigdy nie miałem takiego początku

4 miesiące temu | 08.01.2024, 20:40
Łukasz Biel: Parę sezonów już gram, ale nigdy nie miałem takiego początku

Łukasz Biel, golem strzelonym w spotkaniu z We-Metem, stał się pierwszym strzelcem 2024 roku w FOGO Futsal Ekstraklasie. Nasz zawodnik świetnie wszedł w drugą rundę, kompletując klasycznego hat-tricka. Po wygranym z Kamienicą Królewską meczu podsumował dla nas to spotkanie.

Łukasz, po pierwsze… Gratulacje! Jesteś pierwszym strzelcem gola w Futsal Ekstraklasie w tym roku.

Dziękuje bardzo! Parę sezonów już gram, ale chyba nigdy nie miałem takiego początku roku, że w pierwszym spotkaniu ustrzeliłem klasycznego hat-tricka. Bardzo się z tego cieszę, bo to był dla nas trudny mecz,  dodatkowo w niełatwym okresie. Mikro cykl był krótki i nie za dużo potrenowaliśmy przed pierwszym spotkaniem. Przygotowaliśmy się jednak dobrze do rywali. Trochę to była powtórka z pierwszej rundy, gdzie też graliśmy z Kamienicą Królewską i to był rollercoaster. Dziś również mecz się zmieniał, i choć prowadziliśmy 6:1, to ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 7:5. To nie zmienia jednak faktu, że to nam przyznają dziś trzy punkty, z czego niezmiernie się cieszymy.

Nie dało się trochę spokojniej zagrać tego spotkania?

Powiem tak… Chyba decyzja trenera o tym, że każdy zawodnik miał rozegrać dziś określoną liczbę minut, spowodowała lekką dezorganizację. Nie potrafiliśmy złapać odpowiedniego rytmu, no bo nie jesteśmy jeszcze do takiego stopnia zgrani w tych czwórkach. Są zawodnicy młodsi, którzy mają mniej doświadczenia i ciężko się im wprowadzić do zestawu z bardziej ogranymi graczami. To musi z początkiem szwankować, no nie ma innej możliwości. Myślę jednak, że kibicom mogło się podobać, bo cały czas coś się działo.

Chyba też te szybkie pięć fauli, praktycznie na starcie drugiej odsłony, spowodowało, że dzisiejszy mecz zakończył się w tych, a nie innych okolicznościach…

To w ogóle fenomen… Gram dziesiąty sezon w Ekstraklasie i nigdy nie zdarzyła mi się taka sytuacja. Nigdy nie grałem w meczu, w którym przedłużony rzut karny wykonywany był w czwartej minucie drugiej połowy. Naprawdę, ciężko mi znaleźć jakikolwiek mecz futsalu, w którym taka sytuacja się zdarzyła, a tych spotkań oglądam całkiem sporo. Wydaje mi się, że zbyt naładowani weszliśmy na tą drugą połowę. Zbyt bardzo chcieliśmy coś udowodnić. I to przyniosło konsekwencje w postaci fauli. A jak w pierwszej połowie sędziowie pozwalali ostrzej grać, to w drugiej – już nie do końca i więcej gwizdali. Cieszymy się mimo to, że udało się dowieźć te trzy punkty do ostatniej syreny.

We środę – wyjazd na teren mistrza Polski, Constractu Lubawa. Jak oceniasz procentowe szanse na korzystny wynik?

Jedziemy na pewno osłabieni. Dziś paru zawodników niestety się wykartkowało. Ciężko ocenić szanse… Jedziemy na teren mistrza Polski, który jest w pełnym składzie, my zaś – nie do końca. Z pewnością tanio skóry nie sprzedamy i, jak każdy sportowiec, powalczymy o jak najkorzystniejszy rezultat. Ale będzie to naprawdę trudny mecz. Przede wszystkim nie chciałbym, aby wpłynęło ono na obraz naszego zespołu w tej rundzie.

Udostępnij